Zamiast gradu, deszcz meteorytów – Analiza prognoz ekonomicznych i rynku pracy w poszukiwaniu promieni słońca

Zamiast gradu, deszcz meteorytów – Analiza prognoz ekonomicznych i rynku pracy w poszukiwaniu promieni słońca

Czasem mam wrażenie, że COVID-19 ma większą siłę rażenia niż ta, którą mu się przypisuje w kontekście medycznym. W pewnym momencie znalazłam się w punkcie, w którym miałam ciarki na samą myśl o przeczytaniu kolejnego raportu. Ale nie można bać się prawdy, ani chować głowy w piasek. Trzeba się mierzyć z faktami i być wystarczająco elastycznym, aby zauważać pozytywne informacje, w zalewie tych trudnych do zaakceptowania. Pokusiłam się o analizę raportu europejskich ekonomistów na temat Polski i świata. Liczę, że wspólnie znajdziemy w nim jasne strony mocy.

Śpiew niedalekiej przeszłości

Silny wzrost gospodarczy, który w 2019 roku przekroczył 4% jako wynik narastającego popytu napędzanego przez prężnie działający rynek pracy w Polsce, był tym czego doświadczyliśmy, w mniejszym lub większym stopniu wszyscy. „Rynek pracownika”, co w dużym skrócie oznaczało niski poziom bezrobocia (3,3% w 2019 roku), zatrudnianie specjalistów z Ukrainy, aby wypełnić wakaty, wzrost wynagrodzeń oraz świadczeń pozapłacowych,  które miały zatrzymać pracowników. Zjawisko to obserwowaliśmy w szeroko pojętym retailu, usługach, w tym gastronomii, w pracach fizycznych, w tym produkcyjnych i wielu innych. Pracodawcy zachodzili w głowę jak zatrzymać talenty, a talenty przebierały w ofertach pracy. Pojawiło się zjawisko „ghostingu”, kandydaci nie dbając o swoją reputację nie pojawiali się na rozmowach kwalifikacyjnych, odbierając w drodze na rozmowę kwalifikacyjną telefon z intratną ofertą pracy z innej firmy. Tak było.

I przyszedł COVID-19, który niejako w pakiecie przyprowadził ze sobą recesję, o której co prawda mówiło się od jakiegoś czasu, ale nikt nie spodziewał się takiego uderzenia. Miał przyjść śnieg, ewentualnie lekki grad, a spadł na nas deszcz meteorytów. Kryzys, jak wszystko w życiu niesie ze sobą jasne i ciemne strony. Dokonując analizy raportu opublikowanego przez Unię Europejską, zastanówmy się, na co możemy liczyć i czego nie unikniemy w ciągu najbliższego 1,5 roku.

Polska z prognozowanym najniższym spadkiem PKB w Europie!

Pandemia COVID-19 zakończy prawie trzy dekady nieprzerwanego wzrostu w Polsce. W 2020 roku PKB spadnie o około 4,3% w stosunku do roku poprzedniego. Spadek ten spowodowany jest zakłóceniem funkcjonowania ekonomii przez wprowadzone odgórnie restrykcje i bezprecedensowym upadkiem popytu. W miarę osłabienia zaufania konsumentów spowodowanego wzrostem stopy bezrobocia do 7,5% na koniec 2020 roku, konsumpcja w bieżącym roku znacznie spadnie. Inwestycje prywatne będą prawdopodobnie podążały podobną ścieżką, napędzaną niepewnością i zmniejszonym popytem. Nie będzie to trwało wiecznie. Rok 2021 przyniesie znaczące odbicie. Polska odnotuje wzrost PKB o 4,3% wracając do stanu sprzed pandemii.

Nie będziemy w tej tendencji bynajmniej odosobnieni. Spójrzmy na wykres zestawiający Produkt Krajowy Brutto w poszczególnych grupach państw w latach 2019 – 2021. Kraje biorące udział w zestawieniu podzieliłam na trzy grupy. Część pierwsza to Europa Centralna, kolejna – Europa Wschodnia i wreszcie inne gospodarki światowe, wybrane przeze mnie w sposób subiektywny. Są wśród nich te, które ucierpiały znacząco w trakcie pandemii: USA, Chiny, Brazylia, Indie oraz Wielka Brytania, która po Brexicie jest-i-nie jest w Europe (to nic osobistego).

Przyjrzyjmy się Polsce na mapie świata. Z prognoz jasno wynika, że Polska odnotuje najniższy spadek PKB w Europie Wschodniej (-4,3%). Tak niskim spadkiem nie pochwali się żaden z krajów Europy Centralnej. Mamy zatem powody do optymizmu. Olbrzymi kryzys czeka Wielką Brytanię (-8,3%) i kraje europejskie, które zostały najmocniej dotknięte COVID-19: Włochy (-9,5%), Hiszpanię (-9,4%), Francję (-8,2%), czy próbującą odbudować swoją gospodarkę Grecję (-9,7%). Spora część tych krajów odczuje spowolnienie gospodarcze w sposób dotkliwy m.in. ze względu na blokady związane z zakazem podróżowania.

Chiny i Indie na plusie

Najlepiej w tym zestawieniu wypadają dwa mocarstwa: Chiny, które w odróżnieniu od wszystkich państw w zestawieniu odnotowują 1% wzrostu oraz Indie (1,1%). Jeszcze przed pandemią Chiny odczuwały pierwsze symptomy spowolnienia gospodarczego, będą wynikiem m.in. napięć z USA. Umiarkowany wzrost gospodarczy w Chinach jest pośrednio rezultatem wysokiego PKB w poprzednim roku oraz faktem, że gospodarka Chin zetknęła się z COVID-19 jako pierwsza i podczas gdy Europa rozpoczynała wprowadzanie restrykcji, Chiny właśnie zaczynały z nich wychodzić i powoli wznawiały produkcję. Niestety na moment pisania tego raportu, czyli koniec maja 2020 roku, popyt konsumentów jest nadal niższy niż podaż. Z tego co podają „Asian Review” oraz „Reuters”, gospodarka Chin doświadcza najwolniejszego tempa wzrostu od 1976 roku tj. zakończenia rewolucji kulturalnej.

Rynek pracownika i deszcz meteorytów

Bezpośredni wpływ na rynek pracy ma spadek popytu będący rezultatem zahamowania wydatków gospodarstw domowych, które są wynikiem wprowadzonych obostrzeń i ogólnej niepewności spowodowanej COVID-19. Co to oznacza dla rynku pracy, który w ostatnich latach był bezlitosny dla pracodawców? W pewnym stopniu odwrócenie sytuacji. Oczywiście nie w każdej branży będzie to odczuwalne w ten sam sposób. Nadal pewne grupy specjalistów będą poszukiwane na rynku pracy, choć mogą zostać zweryfikowane oczekiwania finansowe kandydatów. Najgorzej będą miały się usługi. Ucierpi, a właściwie już ucierpiał retail, który o czym czytamy, zamyka nawet do 30% swoich punktów w centrach handlowych. Poziom bezrobocia na koniec 2021 wzrośnie z 3,3% do 7,5%.

Faktem jest, że startujemy z bardzo niskiego poziomu stopy bezrobocia. W 2019 roku stopa bezrobocia w Polsce była jedną z najniższych w Europie obok takich gospodarek jak: Niemcy (3,2%) i Czechy (2,0%) oraz pozaeuropejska Japonia (2,3%). Porównywalny wynik należał również do: Węgier, Holandii i Malty (3,4%). Wykres zestawia te dane z podziałem na regiony: Europa Centralna, Europa Wschodnia oraz wybrane kraje poza Europą, w tym Wielka Brytania.

Ponieważ zależało mi, aby naświetlić pozytywne aspekty prognoz ekonomicznych, skierujmy nasz wzrok na szarą linię obrazującą spadek stopy bezrobocia. W każdym z krajów poza Japonią, obserwujemy znaczący spadek stopy bezrobocia. Niektórym krajom, powrót do stanu sprzed pandemii uda się doskonale. Polska ma szansę odbić się i zakończyć rok 2021 odnotowując 5,3% bezrobocie, nie odbiegając od średniej europejskiej państw z Europy Centralnej, z wyłączeniem najbardziej poszkodowanych spośród nich czyli Włoch (10,6% – na koniec 2021), Grecji (16,8%) i Hiszpanii (17%).

Dlaczego tak źle jest w Hiszpanii w porównaniu z Włochami?

Przewiduje się, że w tym roku sytuacja na rynku pracy w Hiszpanii pogorszy się szybciej niż we Włoszech. Stopa bezrobocia w Hiszpanii na koniec 2020 roku wyniesie 18,9%, co oznacza wzrost o prawie 5% w stosunku do roku poprzedniego. Dla porównania, stopa bezrobocia we Włoszech wyniesie 11,8% w 2020 roku, wobec 10% na koniec 2019.

Z tego co podaje CNBC, problemem w Hiszpanii jest to, że mają znacznie większy udział pracowników zatrudnionych na umowach tymczasowych. Hiszpania zmagała się z wysokim bezrobociem przez lata co było jedną z głównych spuścizn po kryzysie zadłużenia publicznego z 2011 roku. W szczytowym momencie tego kryzysu, ponad 26% aktywnych zawodowo Hiszpanów, nie miało pracy.

Rzućmy okiem na Stany Zjednoczone

Ekonomiści prognozują poziom stopy bezrobocia na koniec 2020 roku na 9,2%. Tymczasem, jak podaje CNN Business, stopa bezrobocia w USA wzrosła w kwietniu do 14,7%, ponieważ gospodarka straciła ponad 20 milionów miejsc pracy. Ekonomiści z Goldman Sachs obniżyli swoje prognozy dotyczące rynku pracy, „aby założyć, że więcej pracowników straci pracę, a większa ich część zostanie sklasyfikowana jako bezrobotni” – napisał bank Wall Street w raporcie dla klientów. Obecny poziom bezrobocia jest najwyższą miesięczną stopą bezrobocia w historii Stanów Zjednoczonych od czasów Wielkiego Kryzysu.

Z badania przeprowadzonego przez McKinsey Global Institute wynika, że nawet jedna trzecia miejsc pracy w USA może być narażona na zwolnienia i cięcia płac. Pracownicy o niskich dochodach zajmują 80% narażonych miejsc pracy. Co ciekawe, nawet w kryzysie niektóre branże doświadczają niedoborów kadrowych. Wiele osób nie może powrócić do pracy z powodu problemów zdrowotnych, lub jest podatna na infekcje, część przechodzi na wcześniejszą emeryturę. Dodatkowo pracodawcy informują, że brakuje nowych umiejętności, takich jak np. umiejętności w zakresie sprzedaży online, umiejętność zarządzania oparta na produktywności.

Po ponownym otwarciu gospodarki, co właśnie się dzieje, wiele miejsc pracy, które dziś są wstrzymane, powróci. Ale nie wszystkie. Minione kryzysy doprowadziły do zmian w gospodarce i wypracowania nowych sposobów pracy. Firmy zaczęły lub rozpoczną proces automatyzacji niektórych procesów. Wykorzystają sztuczną inteligencję, tam gdzie znajdzie ona zastosowanie. Zastanowią się co zrobić, aby zabezpieczyć się przed kolejnymi pandemiami. Bo one będą. Wirusy nowe, wirusy zmutowane. Będziemy z nimi żyć. Musimy tylko nauczyć się jak.


Źródła:

  1. https://ec.europa.eu/info/sites/info/files/economy-finance/ip125_en.pdf
  2. https://www.reuters.com/article/us-china-economy-poll/chinas-2020-gdp-growth-set-to-sink-to-44-year-low-as-coronavirus-cripples-economy-reuters-poll-idUSKCN21W0XL
  3. https://edition.cnn.com/2020/05/13/economy/jobs-unemployment-rate-goldman-sachs/index.html
  4. https://www.cnbc.com/2020/04/15/imf-coronavirus-to-create-more-unemployment-in-spain-than-italy.html
  5. https://www.mckinsey.com/industries/public-sector/our-insights/lives-and-livelihoods-assessing-the-near-term-impact-of-covid-19-on-us-workers
Monika Ciesielska
Prezeska w IMSA Search Global Partners. Doświadczona konsultantka w rekrutacjach kadry zarządzającej, w tym członków zarządu, oraz lider zespołu rekrutującego w obszarze IT/Tech. Entuzjastka cyfrowej transformacji procesów HRowych. Podcasterka w "Skrzydlaty HR" i "Top Leaders Club".
O mnie