Roszady stanowiskowe, czyli szybka zamiana miejsc

Kojarzę co najmniej dwie kiepskie komedie, w których dwóch bohaterów dziwnym zrządzeniem losu zamienia się miejscami. Zazwyczaj schemat jest podobny – nieodpowiedzialny imprezowicz, wchodzi w buty dobrze wykształconego i świetnie sytuowanego lidera wprowadzając jego współpracowników w konsternację swoim odmienionym sposobem bycia.

➡️ A co jeśli dwóch świetnie wykształconych, osiągających sukcesy specjalistów, zamieniłoby się swoim obszarem odpowiedzialności i obowiązkami?

Coraz częściej słyszę o takim modelu zarządzania od liderów, z którymi rozmawiam w ramach prowadzonych procesów rekrutacji. Otóż podejmując ryzyko błędów i niedociągnięć, bo one mają prawo się pojawić, dokonują roszady stanowiskowej w ramach prowadzonych zespołów. Założeń stosowania modelu jest kilka:

🔆 Specjalista w nieznanym sobie obszarze podejdzie do tematu kreatywnie, być może nawet innowacyjnie, zwróci uwagę na inne uwarunkowania i aspekty niż osoba, która zna temat od podszewki i działa często schematycznie.
🔆 Specjaliści otrzymują możliwość rozwoju w zupełnie nowych obszarach.
Uczą się od siebie nawzajem i wspierają w realizowaniu zadań.
🔆 Zagwarantowana jest ciągłość pracy i realizacji projektów w wypadku choroby, urlopu, czy odejścia pracownika.

➡️ Jakie mogą być skutki uboczne?
Zmniejszenie wydajności zespołu, popełniane błędy, lub niechęć pracowników do zmiany. Mimo to, gdy pytam liderów o wynik tego eksperymentu, najczęściej mówią, że jest to fantastyczne doświadczenie dla każdej ze stron, w tym również dla nich, a rezultaty w wymiarze biznesowym są co najmniej zadowalające.

Czy stosujecie ten rozwojowy zabieg lub w nim uczestniczycie? Jakie są rezultaty?

Monika Ciesielska
Prezeska w IMSA Search Global Partners. Doświadczona konsultantka w rekrutacjach kadry zarządzającej, w tym członków zarządu, oraz lider zespołu rekrutującego w obszarze IT/Tech. Entuzjastka cyfrowej transformacji procesów HRowych. Podcasterka w "Skrzydlaty HR" i "Top Leaders Club".
O mnie