Ale do rzeczy. Chciałabym rozłożyć na czynniki pierwsze postać Jona Snow, a konkretnie zastanowić się czy Jon Snow jest archetypem prawdziwego lidera, dobrego menedżera na miarę naszych czasów?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, postaram skoncentrować się na najczęściej wymienianych cechach dobrego lidera. Wiedzę tę zaczerpnęłam z rozmów poczynionych z przedstawicielami HR, w trakcie których omawialiśmy profil stanowiska rekrutowanego menedżera, a także od kandydatów-menedżerów, którzy podczas rozmów kwalifikacyjnych opowiadali mi, co cenią w swoich szefach i jaki rodzaj relacji i współpracy z przełożonym jest przez nich preferowany.
Postawmy Jona Snow w roli lidera zespołu, dyrektora departamentu, czy CEO firmy. Siedem królestw niech będzie zatem firmą, organizacją, czy nawet korporacją.
Pamiętacie ile razy Jon Snow przekonywał ludzi do wspólnego działania? Nocna Straż, Dzicy, Lordowie Północy, a nawet Lannisterowie. Umiejętność zmobilizowania nie tylko swojego zespołu, ale również przekonania członków innych departamentów, a nawet członków autonomicznie funkcjonujących, rozproszonych na świecie firm, zrzeszonych w ramach jednej sieci, do tego aby walczyli ramię w ramię, aby osiągnąć cele założone przez organizację. Żadnych obietnic, duże ryzyko przegranej, a mimo to nawet wieloletni wrogowie potrafili podjąć wyzwanie walki z „konkurencją”. Cel lidera stawał się celem zespołu, jeśli lider potrafił we właściwy sposób go zakomunikować.
Działanie dla sprawy. Przełożenie celu firmy nad osobiste pobudki wynikające z chęci otrzymania nagrody, awansu, osiągnięcia korzyści finansowych, czy poklasku. Dla wielu, głównym motywatorem jest korzyść osobista. Liderzy, który są w stanie porwać za sobą ludzi, nie gonią za tytułem, ani 15-procentową podwyżką, bo te i tak staną się pokłosiem ich działań. Tyle, że nie są celem samym w sobie. Jon Snow nigdy nie pragnął tronu, a mimo to obwołano go Królem Północy. Nie bał dzielić się władzą, ponieważ dość szybko rozpoznał jej ciemne strony i nie potrzebował używać jej jako narzędzia. Zawsze liczyła się sprawa, sukces projektu, efekt wspólnych działań. I najważniejsze – liczyli się ludzie.
Wiara w ludzi i to nie tylko tych z najbliższego otoczenia. Umiejętność patrzenia szerzej, na tych którzy w trakcie bitwy stoją w pierwszej linii starcia, bez koni, zdani na własne nogi, z toporami i mieczami w rękach. Będąc na samym szczycie firmy, czy nawet zarządzając określonym obszarem w organizacji, lider ma do czynienia głównie z menedżerami, a Ci zarządzają zespołami szeregowych pracowników. Jon Snow dostrzegał i wierzył również w tych, którzy pracują na liniach produkcyjnych, są przedstawicielami handlowymi działającymi w terenie, czy pracownikami obsługi klienta. Co więcej, dostrzegał moc coachingu i opieki merytorycznej nad słabszymi członkami zespołu. Stosował politykę równych szans wynikającą z wiedzy o tym, że każdy członek zespołu reprezentuje inny poziom kompetencji. Ludzie różnią się od siebie. Jedni są mocni w negocjacjach, inni w planowaniu, jeszcze inni w operacjach.
Mocny charakter nie skutkuje agresją, ani budowaniem napięć w zespole. Mocny charakter to umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, których nie brakuje ani w historii Siedmiu Królestw, ani w codziennym życiu firmy. „Bitwa Bękartów” najlepiej obrazuje wszystko co dobre w Jonie Snow. Jest twardy i nieustraszony w obliczu niemożliwych szans, nie przestaje walczyć aż do ostatniego oddechu. Opanowanie, wnikliwa analiza, korzystanie z wiedzy swojej i innych, znajdywanie rozwiązań, podejmowanie prób, nawet jeśli nie zawsze udanych. Ale też – umiejętność przyznawania się do własnych błędów, ponoszenie konsekwencji niewłaściwie podjętych decyzji. Pamiętacie moment, w którym Stannis Baratheon zaproponował Jonowi tytuł Króla Północy i Lorda Winterfell, w zamian za wsparcie w toczącej się walce o tron Siedmiu Królestw? Jon honorowo odmówił, podtrzymując swoją lojalność wobec Nocnej Straży.
Bezpretensjonalny. Prawdziwy. Uwielbiam tę cechę u ludzi. Brak potrzeby kreowania się na kogoś kim nie jesteśmy, ponieważ wydaje nam się, że „inni my” będziemy akceptowani przez otoczenie. Tymczasem im mniej udający, im bardziej pogodzony ze sobą menedżer, tym większą wiarygodność zyskuje w oczach zespołu. Prawda w oczy kole, w tym wypadku w bardzo pozytywny sposób. Adaptuj się, ale nie dostosowuj na siłę. Działaj według zasad, ale nie tańcz na głowie, jeśli Cię o to poproszą. Trudne do zrealizowania szczególnie w korporacji. Trudne również dla Jona Snow. Przykładem takiej sytuacji jest czas, który Snow spędził z Dzikimi. Czas, który stał się szansą na przeformatowanie stereotypowego spojrzenia na wieloletniego wroga. Snow poznał Dzikich, wszedł w ich świat, ale nie zmienił się dla nich, ani pod nich.
Podsumujmy. Jon Snow kładzie nacisk na wartości i zachowania związane z pracą zespołową, lojalnością i dbałością o innych. Siłą Jona jest współpraca. Ta cecha czyni człowieka dobrym przywódcą, o ile tenże posiada zdolność wnikliwego obserwowania innych, oceny sytuacji i przewidywania. W kontaktach z nieprzewidywalnymi ludźmi, takimi jak Cersei, Jon musi nauczyć się wychodzić poza strefę lojalności, uczciwości i porządku, którymi się kieruje, i zdecydowanie mocniej zawierzyć sprytowi. Jego uczciwość przeszkodziła w potencjalnym sojuszu z siłami Lannisterów. Jon odmówił zachowania neutralności na prośbę Cersei, przyznając szczerze, że złożył już przysięgę wierności Daenerys. „Nie mogę służyć dwóm królowym” – powiedział. Tyrion skarcił wówczas Jona mówiąc:
Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, że mógłbyś skłamać? Choć trochę?
Jeśli to, co wiemy o przywództwie jest prawdą, skutecznym liderem jest ten, który potrafi kierować tymi, którzy nie dzierżą w dłoniach mieczy, nie mają władzy, są piechotą, a nie husarią. Dobry lider musi umieć przyznać, że popełnia błędy i że czasami się myli. To jest jego największą siłą. Jednak niech ten idealistyczny obraz lidera przyćmi sposób w jaki zakończyła się heroiczna kariera Jona Snow. Przywołajmy w pamięci ostatni odcinek „Gry o Tron”.
Zatem czy było warto? Czy firmy i organizacje są gotowe na takiego lidera jak Jon Snow?
{post}: Przyjaźnie w miejscu pracy, zaspokajają psychologiczną potrzebę przynależności. Pracownicy posiadający dobre relacje ze swoimi współpracownikami, są zadowoleni ze swojej pracy i mniej podatni na wypalenie zawodowe. W zamian za…
{post}: Czy nudną, powtarzalną, pozbawioną inspiracji pracę, która z każdym dniem zbliża Cię do wypalenia zawodowego, możesz zmienić w pracę, którą kochasz? Tak twierdzą twórczynie pojęcia job craftingu, profesorki Amy Wrzesniewski…
{artykuł}: Równość płac to temat, który powraca każdorazowo, gdy rozmawiamy o budowaniu kultury organizacyjnej opartej o DEI (Diversity, Equity & Inclusion). DEI jest hasłem powszechnie używanym w firmowej komunikacji. Niestety, dość często…